tag:blogger.com,1999:blog-67565001393734345372024-03-13T04:07:20.588+01:00Domek z piernikaLa vita e una combinazione di magia e pasta.
Federico Fellini.tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.comBlogger214125tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-89417704700204440202012-05-28T11:44:00.002+02:002012-07-19T15:08:00.004+02:00Zapiekanka z kurczaka, szybka<div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-GfA5g6KPcOQ/T8JHesJCWJI/AAAAAAAACEA/YOoFtL_fHwc/s1600/P1050198+%2528Kopiowanie%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-GfA5g6KPcOQ/T8JHesJCWJI/AAAAAAAACEA/YOoFtL_fHwc/s1600/P1050198+%2528Kopiowanie%2529.JPG" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Jeśli macie piersi z kurczaka najlepiej pieczone a znudziły Wam się już trochę, to możecie zrobić chicken pie, ale nie taki, gdzie trzeba zrobić ciasto kruche, a o wiele szybszy. Wystarczy zrobić ciasto a la naleśnikowe z proszkiem do pieczenia, wymieszać z kurczakiem i upiec w piekarniku, najlepiej w patelni, bo wygodnie. Możecie doprawić tymiankiem, rozmarynem, dodać boczek itd. Ja lubię wędzoną paprykę w proszku, smakuje jak skrzyżowanie polskiej wędzonej śliwki z papryką węgierską (można kupić na przykład w Marks&Spencer)</div><br />
<br />
Składniki<br />
<br />
1 podwójna pierś kurczaka pieczona lub gotowana, pokrojona<br />
2 cebule<br />
2 ząbki czosnku<br />
1 czerwona papryka<br />
150g groszku<br />
sól<br />
pieprz<br />
wędzona papryka w proszku<br />
tymianek lub rozmaryn<br />
<br />
Ciasto<br />
<br />
250ml mleka<br />
pół szklanki oliwy lub tłuszcz z pieczenia kurczaka<br />
1 łyżeczka proszku do pieczenia<br />
4-5 łyżek mąki<br />
sól<br />
pieprz<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Cebulę zeszklić z czosnkiem na oliwie, dodać tymianek lub rozmaryn, sól i pieprz. Następnie dodać paprykę czerwoną, groszek oraz kurczak. Smażyć ok. 15 minut. Dodać wędzoną paprykę, wymieszać i wystudzić. Zrobić ciasto: wymieszać wszystkie składniki. Piekarnik nagrzać do 180 stopni, ciasto wymieszać w patelni z mieszaniną z kurczakiem. Włożyć do piekarnika i piec ok. 40 minut. </div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-31958781673003497052012-05-23T10:51:00.000+02:002012-05-23T10:51:23.281+02:00Torta di Grano Saraceno czyli ciasto z mąką gryczaną<div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-pZB4McIiL8s/T7jBJ0P_V3I/AAAAAAAAB-w/WyX5w-f4Qw4/s1600/P1050022+%2528Kopiowanie%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-pZB4McIiL8s/T7jBJ0P_V3I/AAAAAAAAB-w/WyX5w-f4Qw4/s400/P1050022+%2528Kopiowanie%2529.JPG" width="351" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">To ciasto jest bezglutenowe (choć wiem, że w proszkach do pieczenia zawsze jest trochę mąki, ale można go zastąpić 2 łyżkami cytryny plus pół łyżeczki sody oczyszczonej). Ciasto jest bardzo szybkie, a gryka nadaje mu ciekawego posmaku.Użyjcie najlepszego dżemu jaki macie, najlepiej domowego. Musi być kwaskowaty czarna porzeczka lub wiśnie, może truskawki z agrestem?</div><br />
<div style="text-align: justify;">Przepis pochodzi od Anny del Conte The Classic Food of Northern Italy i bardzo polecam tę książkę. Można tu znaleźć nieskomplikowane przepisy na prawdziwie włoskie specjały. Poza tym można ją bardzo tanio kupić, bo jest stara ;) Sięgnąłem po tę autorkę i jej książki, bo Nigella Lawson ciągle się powołuje na Del Conte jako specjalistkę od włoskiej kuchni i tu niespodzianka. Nigella wzięła (?) od del Conte takie potrawy jak ciasto marchewkowe, pasta z sosem orzechowym, sos anchois, chicken alla cacciatore, pasta z grzybami tymiankiem i cytryną, risotto cytrynowe, czarne risotto, ricotta pancakes itd. Tak przy okazji sławny chocolate cloud cake pochodzi z olbrzymiej książki Richarda Saxa pod tytułem Classic Home Desserts; książkę polecam. No cóż z drugiej strony, gdyby nie Nigella, może tych potraw byśmy jednak nie poznali? </div><br />
<br />
Składniki<br />
<br />
125g migdałów bez skórki, lekko podpieczonych, zmielonych<br />
125g cukru<br />
125g miękkiego masła<br />
3 jajka białka i żółtka osobno<br />
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia<br />
szczypta soli<br />
otarta skórka z 1 cytryny<br />
2 szczypty cynamonu<br />
125g mąki gryczanej (można kaszę zmielić w młynku do kawy)<br />
350g dżemu z czarnej porzeczki lub konfitur z wiśni<br />
cukier puder do posypania<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">75g masła ubijamy z masłem. Następnie dodajemy migdały, mąkę gryczaną, proszek do pieczenia, sól, cynamon i skórkę z cytryny. Ubijamy białka z pozostałym cukrem na sztywno i dodajemy do masy z masłem, mieszamy. Ciasto wylewamy do tortownicy 22cm, wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczmy przez 30-40 minut w temperaturze 180 stopni. Po wystudzeniu ciasto roimy na pół i przekładamy dżemem. Posypujemy cukrem pudrem. </div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-73614574892459352652012-05-21T11:51:00.001+02:002012-05-21T15:08:28.142+02:00Bułeczki z kremem kardamonowym i rabarbarem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-FAE_uXDWcfI/T7o-DSQCI9I/AAAAAAAAB_8/okjn4KmwIEo/s1600/P1050175+%2528Kopiowanie%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-FAE_uXDWcfI/T7o-DSQCI9I/AAAAAAAAB_8/okjn4KmwIEo/s1600/P1050175+%2528Kopiowanie%2529.JPG" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Jeśli chcecie zrobić taki wzorek na bułkach, to możecie kupić takie ustrojstwo na przykład na ebay, nazywają to lattice cutter. Bułki są drożdżowe, a w środku kombinacja musu z rabarbaru zagęszczonego mąką ziemniaczaną oraz krem budyniowy z kardamonem. Coś pysznego i nie nudne. Najlepiej krem oraz rabarbar zrobić dzień wcześniej. Polecam. Blog był nieczynny przez 3 miesiące, ale może teraz będzie bardziej czynny. Ciągle mi się ktoś dopisuje do fanpage'a na facebooku więc wypadałoby coś napisać. Pozdrawiam Wszystkich. Poniżej lattice cutter. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFpOCA-yOcYk8c7KTALo_TSaB8VLvrIiRZb4-cvQmtnD1XUIP7vMr1BY-fylp5plCW1KYRAC3XtXJDBO52xiKMk_ytr1TR7Ifb0LAKO-DISPNSvTQNXI4eyPziFyI0i4jr2FohN-KUvMtZ/s1600/AAAADN4NPygAAAAAAKm0yw.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFpOCA-yOcYk8c7KTALo_TSaB8VLvrIiRZb4-cvQmtnD1XUIP7vMr1BY-fylp5plCW1KYRAC3XtXJDBO52xiKMk_ytr1TR7Ifb0LAKO-DISPNSvTQNXI4eyPziFyI0i4jr2FohN-KUvMtZ/s200/AAAADN4NPygAAAAAAKm0yw.jpg" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Składniki</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Ciasto drożdżowe</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">500g mąki</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">150g masła miękkiego</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">2 jajka</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">szczypta soli</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">125g cukru</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">łyżeczka drożdży suchych</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">250ml mleka</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Nadzienie budyniowe</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">3 żółtka</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">400ml mleka</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">30g mąki ziemniaczanej</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">30g mąki pszennej</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">100g cukru</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">pół łyżeczki kardamonu</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">1 łyżeczka ekstraktu waniliowego</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">2 łyżki masła</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Rabarbar</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">2 łodygi rabarbaru</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">100 cukru</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">1 łyżka mąki ziemniaczanej rozpuszczonej w odrobinie wody</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">1 łyżeczka ekstraktu waniliowego</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">1. Ciasto drożdżowe Mieszamy wszystkie składniki poza cukrem i tłuszczem i wyrabiamy, aż ciasto przestanie się kleić. Dodajemy masło i cukier i wyrabiamy jeszcze, aż wszystko się połączy. Odstawiamy na 1,5 godziny. Następnie ciasto wkładamy do lodówki na ok. 3 godzin, aby stwardniało. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">2. Robimy krem budyniowy żółtka ucieramy z cukrem, mąką ziemniaczaną i zwykłą, dodajemy wanilię oraz kardamon. Masło prawie zagotowujemy z mlekiem. Masę z żółtkami zaparzamy 1/ 3 mleka i wlewamy do reszty mleka, zagotowujemy i gotujemy na małym ogniu przez 5 minut.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">3. Rabarbar gotujemy w jak najmniejszej ilości wody, gdy się zamieni na papkę dodajemy cukier oraz mąkę ziemniaczaną rozmieszaną w małej ilości wody. Zagotowujemy, aż masa zgęstnieje.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">4. Ciasto rozwałkowujemy cienko na prostokątne dwa płaty i dzielimy na mniejsze prostokąty. Na każdy prostokąt nakładamy krem budyniowy oraz rabarbar. Przykrywamy drugim prostokątem, który został podziurkowany, no właśnie jak się nazywa lattice cutter po polsku Zalepiamy brzegi i bułki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Smarujemy białkiem i odstawiamy na pół godziny do wyrośnięcia. Pieczemy w 180 stopniach przez 25 minut. </div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-71510507482260350902012-01-24T13:24:00.001+01:002012-01-24T13:25:37.118+01:00Linzer torte<b><u><br />
</u></b><br />
<div style="text-align: center;"><img height="400" src="https://lh6.googleusercontent.com/-AAItZzFnvzA/Tx6itrzh2CI/AAAAAAAABwE/ZNoHo1hnmp8/s400/P1040352%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" width="299" /></div><span style="font-family: inherit;"><br />
</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Przepis klasyczny z orzechami laskowymi z książki Rocka Rodgersa <span style="background-color: white;">Kaffeehaus: Exquisite Desserts from the Classic Cafés of Vienna, Budapest, and Prague. Ciasto ma smak dosyć zniuansowany: mieszanina orzechów, cynamonu, kakao, goździków i cytryny. Ciasto jest dość trudne do formowania, kruszy się, ale warto tę tartę zrobić, jeśli nie chce Wam się robić tarty, możecie z tego ciasta upiec po prostu ciastka bez żadnego nadzienia. </span></span><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u>Ciasto</u></b><br />
<br />
200g mąki<br />
200g orzechów laskowych uprażonych bez skórki i zmielonych<br />
180g cukru<br />
1 łyżka kakao<br />
starta skórka z jednej cytryny<br />
pół łyżeczki mielonego cynamonu<br />
1/8 łyżeczki mielonych goździków<br />
1/4 łyżeczki soli<br />
200g masła zimnego<br />
dwa żółtka<br />
1 łyżka soku z cytryny<br />
<br />
<b><u>Nadzienie</u></b><br />
<br />
<br />
1 żółtko<br />
1 białko<br />
szczypta soli<br />
1 łyżka mleka plus jedno jajko<br />
250ml dżemu malinowego<br />
3 łyżki migdałów w płatkach<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Przygotowujemy ciasto. Mąkę mieszamy z przyprawami i kakao. Cukier łączymy ze skórką z cytryny. Zimne masło mieszamy z mąką i cukrem, dopóki nie powstanie nam coś w rodzaju mokrego piasku. Dodajemy żółtka oraz sok z cytryny, zagniatamy ciasto. Ciasto odkładamy do lodówki na minimum 1 godzinę, a najlepiej na całą noc. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Następnie ciasto wyciągamy z lodówki i dzielimy na 2 równe części. Jedną częścią wyklejamy tortownicę o wielkości 24-26cm. Ciasto smarujemy jednym białkiem (zapobiega to rozmiękaniu ciasta po dodaniu dżemu malinowego) i podpiekamy na złoto w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Dżem malinowy mieszamy z solą i żółtkiem. Wylewamy go na podpieczone ciasto i przykrywamy kratką zrobioną z drugiej części ciasta (drugą część ciasta wałkujemy do wielkości tortownicy i wycinamy paski o szerokości ok. 2cm, układamy na dżemie). Ciasto smarujemy jajkiem rozmieszanym z mlekiem. Posypujemy migdałami i wkładamy do lodówki na ok. 1 godzinę. Ciasto pieczemy przez 45 minut w temperaturze 170 stopni. </div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-5296047411172153882012-01-12T11:01:00.000+01:002012-01-12T11:01:21.883+01:00Restauracja Mosaiq we Wrocławiu, recenzja<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;"><img src="http://www.mosaiq.pl/images/foto_onas01.jpg" /> </div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">Dzisiaj chciałbym wszystkim polecić restaurację Mosaiq we Wrocławiu, która mieści się przy ulicy Św Mikołaja 12. Byliśmy tam we wczesnej porze obiadowej, na sali poza nami był jeszcze tylko jeden Włoch, który przyszedł na lunch. W wystroju restauracji przeważa brąz foteli i ścian oraz biel obrusów. Całość tworzy bardzo spokojną i elegancką atmosferę, którą dopełniają elementy (np. lampy) w stylu lat 60tych. Obsługa była bardzo szybka, nie musieliśmy długo na nic czekać, kelner znał się na rzeczy i na szczęście nie narzucał się, jak to czasami bywa w restauracjach. Gdybym miał mieć jedną uwagę krytyczną, to sądzę, że sala mogłaby być trochę większa. Kiedy jedliśmy obiad prawie w pojedynkę, wielkość sali nie przeszkadzała, ale wyobrażam sobie, że gdyby wszystkie stoliki były zajęte, mogłoby być trochę ciasno. </div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">Ale przejdźmy do rzeczy najważniejszej, do jedzenia. Na początku dostaliśmy od szefa kuchni krem z kalafiora z palonym masłem , żeby nam się nie nudziło w oczekiwaniu na pierwsze danie. Krem okazał się rewelacją. Jego konsystencja była nie tylko aksamitna, coś pomiędzy majonezem a bitą śmietaną, lecz także niesamowicie gładka. Do tego smak kremu nie przytłaczał, nie był wulgarnie kalafiorowy lecz bardzo delikatny. Całość dopełniało masło, które przywodziło na myśl smak krówki. Danie podane na wygrzanych talerzach, co raczej rzadko się zdarza przynajmniej we Wrocławiu. </div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">Następnie podano Vitello tonato – cienkie palstry cielęciny podawane z sosem z tuńczyka, kaparów, anchois i parmezanu. Myślę, że ta przystawka miała potencjał, tyle, że jej smak był zbyt mało wyrazisty. Mięso właściwie nie miało w ogóle smaku, mógł je poratować dressing i kapary, ale dressing także się zbytnio niczym nie wyróżniał, a kaparów było zbyt mało. Całość wydawała mi się trochę mdła. Mój kolega zamówił zupę – grzybową z grzanką z pieczywa Brioche z salsą truflową i miał więcej szczęścia. Zupa była cudownie esencjonalna z leśnymi grzybami. Do tego grzanka, która była chrupiąca, jednak nie sucha dzięki temu, że użyto Briochy. W salsie nie czułem trufli, prawdopodobnie miała to być oliwa truflowa, bo trufle są niesamowicie drogie, ale całość pachniała pięknie grzybami. Może salsa była jedynie odrobinę zbyt wilgotna. </div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">Na danie główne zamówiłem smażoną pierś z gęsi podaną na ragout z warzyw, z karmelizowanymi szalotkami i pomidorowym dauphinoise. Gęś była wyśmienita, miękka i lekko różowa. Świetnie komponowała się z pomidorowym dauphinoise (ziemniaki pieczone po francusku w sosie pomidorowym, całość wyglądała jak taki ziemniaczany cake, w środku ziemniaki pocięte w plasterki, z wierzchu sos pomidorowy), ziemniaki były wspaniale tymiankowe. Warzywne ragout dość słodkie, ale komponowało się z cykorią upieczoną na kwaśno. Kolega zamówił królika – tradycyjnie serwowany comber z baba ganoush, sałatką z buraków i owoców leśnych oraz ziemniaczanym fondant (ziemniaki smażone na maśle). Jemu króli nie bardzo odpowiadał, ale raczej z powodu indywidualnego gustu, niż z winy kucharza. Bardzo dobra okazała się sałatka z buraków, dokładnie słodko kwaśna jaka powinna być. </div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="line-height: 150%;">Na deser zamówiliśmy tartę tatin z gruszkami. Deser ten zbudowany jest na zasadzie kontrastów: zimne lody waniliowe i ciepła tarta gruszkowa ( może przydałaby się odrobina imbiru lub cynamonu, bo tarta była trochę zbyt jednowymiarowa), słodycz tarty plus kwaśny czerwony sos, gładkie aksamitne lody waniliowe położone na drobnej, kruchej maślanej kruszonce. Pięknie to wyglądało, wyśmienicie smakowało ale trochę trudno się jadło. Deser był efektownie podany na kaflu, tyle, że tarta była dość daleko od lodów na kruszonce, a sos był w różnych miejscach w formie małych czerwonych kropek. Trudno było to razem skomponować.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">Bardzo polecam tę restaurację, tym bardziej, że we Wrocławiu nie ma wielu ciekawych miejsc. Serwuje ciekawą kuchnię i przyjemnie spędza się tam czas. Cena obiadu dla dwóch osób plus dwa piwa to mniej więcej 250zł, bez napiwków. Strona internetowa <a href="http://www.mosaiq.pl/index.html">http://www.mosaiq.pl/index.html</a> </div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-76012738367498199152011-12-29T09:47:00.000+01:002011-12-29T09:47:31.135+01:00Lekki tort chałwowy z pomarańczami<div style="text-align: center;"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-OZUYi3B1bG4/TvspQiumCzI/AAAAAAAABqA/_cfpjMNRYjM/s500/S7301285%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /> </div><br />
<div style="text-align: justify;">Może się mylę, ale, jeśli chcecie zrobić tort z chałwą, to internet oferuje jedynie tort na biszkopcie z kremem zawierającym 400g masła i 400g chałwy, zbyt tłuste i zbyt ciężkie. Tort dzisiejszy pochodzi z książki <i>Dessert Architect</i> Roberta Wermischnera, którą właśnie czytam. W oryginale tort ten jest o wiele bardziej skomplikowany: zawiera obręcz z ciasta żółtego z pomarańczowym wzorkiem, mus w kształcie dysku położony na cieście, oraz tiule z sezamem i sos pomarańczowy. Jak widać jest to dzieło prawie architektoniczne. Ja wykorzystałem jedynie ciasto, mus oraz sos pomarańczowy, który jest użyty do nasączenia ciasta. Darowałem sobie tiule i pomarańczowe wzorki, ale może się ktoś pokusi? Tort jest dość niski, ale jeśli chcecie zrobić coś bardziej okazałego, możecie podwoić proporcje. Zresztą tak jest w oryginale. Jeśli komuś przeszkadzają nagie boki tortu, możecie zrobić więcej kremu lub posmarować boki dżemem pomarańczowym (cienko!) i posypać mielonymi migdałami. Jeśli nie macie tahiny, pomijamy ją i dodajemy więcej chałwy 125-150g zamiast 100g. Polecam. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b><u><br />
</u></b></div><div style="text-align: justify;"><b><u>Składniki na ciasto</u></b></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">45g oleju roślinnego</div><div style="text-align: justify;">15g oleju sezamowego (można pominąć i zwiększyć ilość oleju roślinnego, olej sezamowy i tak traci zapach)</div><div style="text-align: justify;">1 łyżeczka sezamu</div><div style="text-align: justify;">100g mąki tortowej</div><div style="text-align: justify;">90 g mąki zwykłej</div><div style="text-align: justify;">1 łyżeczka proszku do pieczenia</div><div style="text-align: justify;">1/4 łyżeczki soli</div><div style="text-align: justify;">120ml wody</div><div style="text-align: justify;">6 żółtek plus 180g cukru</div><div style="text-align: justify;">4 białka plus 60g cukru</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b><u>Krem</u></b></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">1 łyżeczka żelatyny plus 30g wody do namoczenia</div><div style="text-align: justify;">100g chałwy pokruszonej</div><div style="text-align: justify;">30g tahiny</div><div style="text-align: justify;">60g syropu cukrowego (zagotowujemy 30g cukru i 30g wody, lekko studzimy)</div><div style="text-align: justify;">250g śmietanki 30%</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b><u>Sos pomarańczowy</u></b></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">sok z 1 dużej pomarańczy</div><div style="text-align: justify;">skórka otarta z jednej pomarańczy</div><div style="text-align: justify;">3 łyżki cukru</div><div style="text-align: justify;">do ozdabiania cząstki pomarańczy </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">1. Przygotowujemy ciasto. Mąki mieszamy z solą, sezamem i proszkiem do pieczenia. Ubijamy 6 żółtek z cukrem, dodajemy wodę oraz olej. Następnie dodajemy sypkie składniki a na końcu ubitą pianę z białek. Pieczemy w tortownicy o średnicy 24-26 cm przez mniej więcej 30 minut w temperaturze 170 stopni. Ciasto studzimy, dzielimy na pół. Ciasto można upiec dzień wcześniej i zawinąć w folię.<br />
2. Przygotowujemy krem. Żelatynę namaczamy w 30ml wody, czekamy, aż napęcznieje. Do lekko ostudzonego syropu dodajemy żelatynę i mieszamy, aż się rozpuści. Chałwę kruszymy, dodajemy tahinę i oraz syrop z żelatyną. Studzimy. Ubijamy śmietankę i mieszamy z chałwą.<br />
3. Krem dzielimy na połowę. Pierwszy krążek ciasta nasączamy sosem pomarańczowym (mieszamy po prostu wszystkie składniki, słodzimy do smaku). Nakładamy połowę kremu, przykrywamy drugim krążkiem i smarujemy ciasto drugą połową kremu. Dekorujemy pomarańczami i chłodzimy w lodówce. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-75064787268323939632011-12-24T09:42:00.000+01:002011-12-24T09:42:26.303+01:00Norweskie jedzenie na Święta<div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;"><img src="http://www.matsiden.no/images/artikler/pinnekj%C3%B8tt.jpg" /> </div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">Cały zestaw świąteczny poza szynką, kiełbasą i kapustą</div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">Właściwie nie wiem jak wyglądają Święta w całej Norwegii, a jedynie sam świąteczny obiad w Norwegii pólnocnej, w Tromso na Wydziale humanistycznym tutejszego uniwersytetu, gdzie pracuję. Tutaj wszystkie wydziały mają swoją imprezę świąteczną, która w skrócie składa się z drinków, przemówień, uroczystego obiadu i dyskoteki, gdzie Norwegowie i Norweżki nie wylewają za kołnierz, ale też nie upijają się na agresywnie. </div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">Ale od początku... Miej więcej na dwa tygodnie przed imprezą każdy pracownik otrzymuje maila z zawiadomieniem, kiedy impreza się odbędzie i oczywiście jaki będzie jej program, niestety wszyscy żałują, że nie przysyłaja wtedy menu, choć spodziewają się mniej więcej , co będzie serwowane. Główna kontrowersja polega na tym, co będzie do picia, jaki będzie deser i czy <span style="background-color: white; font-family: sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px;">Pinnekjøtt</span> , o którym później będzie mowa, będzie z owcy, barana, czy też z wieprza. Wydział humanistyczny posiada wiele kierunków, które zaczynają całą imprezę we własnym zakresie tj. na przykład mój kierunek czyli filozofia, zaczął mniej więcej około 16 od picia piwa i wina, wino przeważało, pojadanie chipsów tudzież migdałów przy akompaniamencie kolęd angielskich lub norweskich ale oczywiście przetłumaczonych na angielski. Następnie wszyscy przeszli do dużego hallu 5 pięter niżej, gdzie podano okropne wino rose w plastikowych kieliszkach z odkręcanymi podstawkami. No cóż Norwegowie są praktyczni. Jak zauważył mój kolega Duńczyk Jonas Janssen (tu co druga osoba ma tak na nazwisko) : this is the idea of classy, Norwegian style ;)</div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;"><img src="http://therenate.com/wp-content/uploads/2010/11/pinnek.jpg" /> </div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;"></div><h1 class="firstHeading" id="firstHeading" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: none; background-origin: initial; border-bottom-color: rgb(170, 170, 170); border-bottom-style: solid; border-bottom-width: 1px; font-family: sans-serif; font-size: 1.6em; font-weight: normal; line-height: 1.2em; margin-bottom: 0.1em; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 0px; overflow-x: hidden; overflow-y: hidden; padding-bottom: 0px; padding-top: 0px; text-align: -webkit-auto; width: auto;"> Pinnekjøtt</h1><br />
<div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">Generalnie było to coś w rodzaju standing party, w stylu amerykańskim, gdyby nie to , że wszyscy się znali. Potem wszyscy przeszli do aulii (audytorium), gdzie przemawiali dziekan wydziału oraz szef administracji. Problem w tym, że ja nie znam w ogóle norweskiego, zaczynam naukę dopiero pod koniec stycznia, więc powiedziałem do moich znajomych, że będę się po prostu głośno śmiać, tylko, żeby mi powiedzieli kiedy mam to robić. Cała ta uroczystość była bardzo przyjemna, pracownicy naukowi śmiali się mniej więcej co 2-3 minuty, więc dziekan najprawdopodobniej nie był drętwy. Poza tym była to okazja do podsumowania całego roku oraz wręczenia nagród. I tak nagrody dostaje się tutaj za nauczanie: w tym roku nasz kolega dostał nagrodę za rozwój e-learningu z dziedziny filozofii, oraz nagrody za „communication”. Chodzi tutaj zarówno o publikacje badań własnych w zagranicznych czasopismach naukowych (stąd wszystkie badania miały tytuły w języku angielskim) ale także o wychodzenie z badaniami do lokalnej społeczności oraz lokalnych mass mediów. Tutaj są nawet kursy, które pomagają naukowcom propagować własne badania w języku zrozumiałym dla zwykłych ludzi, co wg mnie jest godne pochwały i rozwoju także w Polsce, żeby podatnicy płacący za edukację, wiedzieli za co płacą. Może wtedy przestanie się mówić o niepotrzebnych humanistach. Najśmieszniejsze było to, że każdy z nagrodzonych dostał jako pamiątkę wielki, nieporęczny obraz z jakimś okropnym bohomazem, no ale wszyscy się cieszyli , a to jest najważniejsze.</div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;"><img src="http://www.restaurantwidow.com/images/2008/01/11/mashed_bagas.jpg" /> </div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">Rutabaga</div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">No i końcu czas na to, na co wszyscy czekają... obiad. Na obiad nie było zupy, Norwegowie jej nie jedzą. Za to były: ziemniaki, takie zwykłe z wody. Do tego dwie jarzynki: po pierwsze: kapusta czerwona na słodko kwaśno gotowana z winem, to wiem na pewno, i może także z jałbkami ale nie wiem na pewno, bo zapomniałem zapytać. Tu nie ma w sklepach norweskich jabłek, prawdopodobnie jest na to zbyt mało słońca: za to są piekne jabłka z Włoch, Tyrolu oraz Polski. Druga jarzynka to rutabaga, czyli skrzyżowanie kapusty i rzepy. Jest kolory żółtego, a smakuje, jak gotowana kalarepa doprawiana na kwaśno. Były także dwa rodzaje mięs: wspomniany <span style="background-color: white; font-family: sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px;">Pinnekjøtt</span> oraz pieczona szynka wieprzowa. <span style="background-color: white; font-family: sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px;">Pinnekjøtt to żeberka najczęściej jagnięce,które najpierw się moczy w solance, a następnie długo suszy, a czasami też wędzi. Przed Świętami w każdym sklepie znajdziecie te żeberka, zresztą bardzo mnie zaciekawiły, bo nie wyglądają zbyt apetycznie. Są tak wysuszone, że wyglądają jak pozbawione mięsa kości dla psa. Kiedy w końcu chcemy je zjeść, moczymy je </span> mniej więcej około 10 godzin w wodzie, żeby pozbyć się nadmiaru soli, a następnie gotujemy je na parze przez mniej więcej 2 godziny. Mięso wtedy pęcznieje i wygląda o wiele lepiej. Moje znajome koleżanki stwierdziły, że bardzo to lubią, ale nie robią tego w domu, a przynajmniej bardzo rzadko, bo kiedy mięso się gotuje, cały dom śmierdzi owczym tłuszczem, twoje włosy, ubranie, a tłuszcz osiada na wszystkim w kuchni. Czy jest to dobre? Tak ale nie bardziej niż polskie żeberka, tak że, choć myślałem, czy nie przywieźć tego do domu na Święta, to jednak zrezygnowałem, bo nie jest to warte aż takiego zachodu. Nie jest też złe. Drugie mięso, to szynka wieprzowa pieczona tak, żeby powstała na niej apetyczna złocista, chrupiąca skórka. </div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;"><img src="http://www.blackout.nu/2009pics/NEWS/ham.jpg" /> </div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">Szynka wieprzowa</div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">Bardzo dobre. No i jest jeszcze trzecie mięso, ale nie pisałem o nim wcześniej bo nie jest to mięso sensu stricto, lecz kiełbasa w naturalnym flaku, która wygląda jak polska biała, tyle że jest wnętrze jest tak drobno zmielone, że w odróżnieniu od polskiej białej, nie można tam znaleźć poszczególnych kawałków mięsa, lecz białą jednolitą masę. Kiełbasa jest naprawdę bardzo dobra, tylko mniej przyprawiona niż polska i bez majeranku. Cały czas jednak brakowało mi do tych mięs, szczególnie do szynki i kiełbasy czegoś ostrego musztardy lub chrzanu, to byłoby idealne. Próbowałem ten chrzan wytłumaczyć moim znajomym, bo nie znali słowa horseradish, i udało się dopiero, gdy opisałem po prostu wasabi tylko, że nie zielone. </div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;"><img alt="Braised Red Cabbage" src="http://www.mygourmetconnection.com/recipes/side-dishes/vegetables/img/braised-red-cabbage.jpg" /> </div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">Czerwona kapusta</div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">Właściwie zgodzili się, że byłby to dobry pomysł ale bez entuzjazmu. No cóż tradycja rzecz święta. Jeszcze przed obiadem, każdy dostał wydruk z paroma kolędami po norwesku i przy akompaniamencie fletu i gitary cały wydział śpiewał kolędy. Na deser był pudding ryżowy na zimno, taki kremowy z dużą ilością śmietanki, naprawdę cudo, polewamy sosem truskawkowym. Do picia było piwo, wino lub akevitt czyli wódka takiej jasnobrązowej barwy, która, jak mówią, nie jest tak syntetyczna jak to, co produkują Szwedzi.</div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">Na koniec była dyskoteka z zespołem na żywo. Były ciastka w kształcie choinek polane lukrem, a na nich zawieszone były petardy w kształcie cukierków. Niedobre to było. Taki słodkie i ciągnące, przykra niespodzianka po tym, kiedy spodziewasz się delikatnego kruchego ciasteczka. Do picia do wyboru wino z kartonów z kranikami, Bayles, Brandy lub wódka we własnym zakresie. Impreza trwała mniej więcej do 4 nad ranem. Najbardziej mnie zdziwilo to, że nie jedli żadnej ryby, choć ich skley są pelne nie tylko łososia w różnej postaci, ale i dorszy, śledzi i innych ryb w całości, których nazw nawet nie sprawdzałem. Nie mówiąc już o owocach morza. </div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;"><img height="203" src="http://asko.custompublish.com/getfile.php/1359169.464.rcuxaecvxw/1024x768/SPIS+julepolse+720.jpg" width="400" /> </div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">Biała kiełbasa Julepolse</div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">Norwegowie jedzą też dużo dziczyzny a myślistwo jest bardzo popularne, kilku moich kolegów poluje na lisy a nawet na łosie. Mięso reniferów jest także dość rozpowszechnione. Może jest za drogie, żeby fundował to na kolację Uniwersytet. Aha cała impreza kosztowała 150 koron od głowy czyli bardzo tanio. Każdy miał prawo do dwóch drinków. do obiadu, były kupony. I na koniec życzę Wam spokojnych i zdrowych Świąt, a na Nowy rok nowych pomysłow na blogi i niskiej inflacji, bo chyba nie wierzycie, że inflacja wynosi 4,8 %, jak mówi GUS. Wystarczy zrobić zakupy na Świeta. Pozdrawiam. </div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;"><img src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidfO7X69T-pAzLbibfhPWoSfqZtZV8R2mUqUlM-5YzAmEb9M7hJpp9vCxPvpS7_G4lrGDr22XuAKhpEZxpXwjj7HWZjbg-MVFWp9y6CPvuakjv-qQeHuCTV60Rk_EIqkWYdnNppwZV_6ze/s400/DSCN3512.JPG" /> </div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">Ryżowy pudding</div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm;">Zdjęcia nie są moje, nie wziąłem aparatu, bo tam jest dwa miesiące ciemno, poza tym dziwnie to wyglądałoby, gdybym robił zdjęcia na imprezie. </div><div style="margin-bottom: 0cm;">Źródła zdjęć: <a href="http://thespruetamer.blogspot.com/">http://thespruetamer.blogspot.com/</a></div><div style="margin-bottom: 0cm;"> <a href="http://asko.custompublish.com/spis-julepoelse.4828868-169655.html">http://asko.custompublish.com/spis-julepoelse.4828868-169655.html</a></div><div style="margin-bottom: 0cm;"> <a href="http://www.mygourmetconnection.com/reading/entertaining-menus/christmas-celebration-menu-2009.php">http://www.mygourmetconnection.com/reading/entertaining-menus/christmas-celebration-menu-2009.php</a></div><div style="margin-bottom: 0cm;"><a href="http://www.blackout.nu/NEWS/NEWS09_2.htm">http://www.blackout.nu/NEWS/NEWS09_2.htm</a> </div><div style="margin-bottom: 0cm;"><a href="http://www.restaurantwidow.com/recipes/">http://www.restaurantwidow.com/recipes/</a> </div><div style="margin-bottom: 0cm;"><a href="http://therenate.com/?p=3277">http://therenate.com/?p=3277</a> </div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-87297164545927613742011-11-30T12:23:00.000+01:002011-11-30T12:23:10.667+01:00Sernik z adwokatem<div style="text-align: center;"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-36eXNempLww/TtYRko-F65I/AAAAAAAABe8/PbyVd0M3F6o/s500/P1040617%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></div><br />
<div style="text-align: justify;">Sernik genialny, kremowy, a gałka muszkatołowa podkreśla smak adwokata. Nie dodawajcie jej jednak zbyt dużo, bo może za bardzo zdominować smak. Sernik niezły na święta. Ciasto z mojego archiwum, bo tutaj w Norwegii słońca nie ma i nie będzie do mniej więcej 20 stycznia. Do tego muszę znaleźć sobie mieszkanie, bo w akademikowej kuchni, czuję się niestety nieswojo, więc co najwyżej gotuję makarony i objadam się łososiem, bo tani. </div><br />
<br />
<br />
<b><u>Spód ciasteczkowy</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
200g zwykłych herbatników<br />
4-5 łyżek miękkiego masła<br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u>Masa Serowa</u></b><br />
<br />
1000g sera białego<br />
100ml kwaśnej śmietany<br />
1 budyń śmietankowy lub 3 łyżki mąki ziemniaczanej<br />
5 jajek L<br />
pół łyżeczki cynamonu<br />
1 łyżka ekstraktu z wanilii<br />
200ml cukru<br />
1/4-1/3 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej<br />
370ml adwokata - likieru jajecznego<br />
bita śmietana i owoce do dekoracji<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-4jDhTO9m5yY/TtYQ5FgAlbI/AAAAAAAABeo/sq3qlI2QNzw/s500/P1040623%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></div><br />
<div style="text-align: justify;">Przygotowujemy spód z ciastek. Ciastka miksujemy w malakserze a następnie dodajemy masło. Miksujemy, aż otrzymamy miękką dość luźną masę. Masę wykładamy na tortownicę o średnicy 24-26 cm. Ubijamy mocno ręką na blasze. </div><div style="text-align: justify;">Przygotowujemy masę serową. Ser miksujemy z cukrem i śmietaną. Następnie dodajemy po kolei jajka, przyprawy, wanilię, budyń a na końcu adwokat. Nie powinniśmy zbyt długo miksować, bo zbyt napowietrzony sernik bardzo wyrasta, a potem spektakularnie opada. Masa będzie bardzo rzadka. Tortownicę zawijamy w folię aluminiową i na spód wylewamy ser. Wkładamy tortownicę na blachę częściowo wypełnioną wodą i pieczemy sernik w temperaturze 160-180 stopni przez mniej więcej 45 minut. Dekorujemy bitą śmietaną i owocami. </div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-47124495641766638222011-11-17T11:22:00.002+01:002011-12-04T18:07:27.066+01:00Pomarańczowy sernik z powidłami i polewą piernikową<div style="text-align: center;"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-Wq6TmnxIUw4/TsTWIyhViaI/AAAAAAAABdw/ev3sFacbOHY/s500/P1040428%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Jeden z najlepszych serników jakie jadłem, a jadłem ich dużo. Inspirację zawdzięczam stronie <a href="http://artkulinaria.pl/magia-gotowania/przepisy/swiateczny-sernik-z-nuta-piernika-sliwki-i-pomaranczy" target="_blank">artkulinaria</a>, a w szczególności pani Renacie Targosz, która podpisała się pod przepisem. Przepis jednak zmodyfikowałem, mam nadzieję, że dzięki temu jest lepszy. Po pierwsze, mój sernik jest o wiele mniej słodki. Po drugie, nie uważam, że smarowanie ciasta kruchego powidłami to dobry pomysł, ciasto robi się od nich rozmiękłe a samych powideł prawie nie czuć. Lepszym pomysłem jest dodanie powideł do masy serowej oraz wzbogacenie jej cynamonem, który świetnie przy okazji pasuje do pomarańczy. Do ciasta kruchego dodałem orzechów, także zmiana na lepsze. Polewa na serniku jest tak błyszcząca dzięki żelatynie i glukozie. Sernik jest idealny na Święta, polecam. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Z innej beczki... w przyszłym tygodniu wyjeżdżam na 4 lata do Norwegii pisać doktorat i uczyć studentów. Na razie mam dużo przepisów w zapasie, ale zanim tam się urządzę, i nastanie tam słońce (do 19 stycznia nie ma tam w ogóle słońca), mogę mieć mały przestój z blogiem. Z drugiej strony może zacznę gotować po norwesku? </div><br />
<br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u>Ciasto kruche</u></b><br />
<br />
100g mąki<br />
100g orzechów laskowych uprażonych i zmielonych<br />
150g zimnego masła<br />
3 łyżki cukru<br />
1,5 łyżki przyprawy do piernika<br />
1 jajko plus ew. trochę zimnej wody<br />
<br />
<br />
<b><u>Masa serowa</u></b><br />
<br />
1000g sera na sernik<br />
1 pomarańcza<br />
5 łyżek powideł<br />
1 łyżeczka cynamonu<br />
5 jajek<br />
3 łyżki mąki ziemniaczanej<br />
100ml kwaśnej śmietany<br />
200g cukru<br />
<br />
<b><u>Polewa</u></b><br />
<br />
10g żelatyny<br />
100g kakao<br />
165ml wody<br />
165ml śmietanki 30%<br />
3 łyżki glukozy w proszku<br />
200g cukru<br />
1 łyżka przyprawy do pierników<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-u_F0HuVWk3A/TsTXIWgkRNI/AAAAAAAABd4/EwluI9bJ6pQ/s500/P1040435%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></div><br />
<br />
<div style="text-align: justify;"><b>Robimy ciasto kruche</b>. Mąkę, przyprawę do piernika i orzechy wymieszać z pokrojonym w kostkę zimnym masłem tak, żeby powstała nam masa o konsystencji mokrego piasku. Dodać cukier i żółtko, ewentualnie trochę zimnej wody, zagnieść i wstawić do lodówki na minimum godzinę lub na noc. Następnie ciasto rozwałkować, wyłożyć na tortownicę o średnicy 24-26cm, nakłuć widelcem i jeszcze raz schłodzić najlepiej w zamrażarce. Następnie podpiec na złoty kolor w temperaturze 180 stopni przez 20 minut. Wystudzić. <b>Robimy masę serową</b>. Pomarańczę ugotować do miękkości i zmiksować. Ser zmiksować z cukrem i śmietaną na gładki krem. Miksując nadal dodać po kolei jajka a następnie pomarańczę, cynamon, powidła i mąkę. Masę wylać na podpieczoną formę i piec w kąpieli wodnej w temperaturze 170 stopni przez ok. 45 minut. Sernik wystudzić i włożyć do lodówki na noc. </div><div style="text-align: justify;"><b>Robimy polewę</b>. Żelatynę namaczamy w odrobinie wody, aż napęcznieje. Podgrzewamy śmietanę, wodę, cukier oraz kakao.Kiedy będzie polewa gorąca dodajemy żelatynę i mieszamy do jej rozpuszczenia. Polewę studzimy, aż zacznie gęstnieć. Oblewamy cały sernik. </div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-51254340230302029982011-11-16T13:14:00.002+01:002011-12-15T13:12:44.131+01:00Żurek przepis własnoręcznie od początku do końca<div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-GFaNz12_cf4/TsOooxVUw-I/AAAAAAAABdo/vqv4Cx6cVJs/s500/P1040324%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Po co robić zakwas na żur, jeśli można kupić w sklepie? A no po to, że ten ze sklepu najczęściej nie jest pierwszej świeżości i dlatego jest solidnie przekwaszony. Do tego własny zakwas to żadna praca, a żur to jedna z najlepszych zup. Przepis na zakwas pochodzi z książki Hanny Szymanderskiej Potrawy Regionalne, reszta moja. Książka jest naprawdę świetna, choć na pierwszy rzut oka wydaje się zawierać przepisy z cyklu 100 sposobów, jak najeść się prawie samą mąką. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><br />
<u><b>Składniki na zakwas </b></u><br />
<u><b><br />
</b></u><br />
250ml mąki żytniej razowej<br />
kromka chleba razowego na zakwasie<br />
2 ząbki czosnku rozgniecionego<br />
1 szklanka wrzącej wody plus 1,5 szklanki letniej wody<br />
<br />
Mąkę zaparzamy wrzątkiem, następnie dodajemy resztę wody, rozgnieciony czosnek i kromkę chleba. Odstawiamy w ciepłe miejsce na 4 dni w plastikowym pojemniku lub szklanym słoju, nie zakręcamy.<br />
<br />
<b><u>Składniki na zupę</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
150g boczku<br />
500g żeberek<br />
3 liście laurowe<br />
4 ziarna ziela angielskiego<br />
włoszczyzna bez kapusty<br />
1 cebula pokrojona w ćwiartki<br />
3-4 ziemniaki<br />
sól<br />
pieprz<br />
dużo majeranku<br />
400g białej kiełbasy<br />
cały zakwas<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Żeberka, boczek gotujemy do miękkości w 1,5 l wody razem z zielem angielskim i liściem laurowym. Wyciągamy boczek i żeberka z wywaru i dodajemy pokrojoną włoszczyznę, ziemniaki i majeranek, sól i pieprz do smaku, gotujemy 10 minut. Dodajemy pokrojoną na plasterki białą kiełbasę i gotujemy warzywa do miękkości. Wlewamy do zupy cały zakwas, dodajemy pokrojony w kostkę boczek i ewentualnie żeberka. Doprawiamy solą, pieprze i majerankiem. Dodajemy drbono pokrojone dwa ząbki czosnku. </div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-83794350813466134242011-11-14T09:20:00.001+01:002011-12-04T18:06:41.563+01:00Ozory w sosie karmelowym<div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-WcfW3bJ1T10/TsDPNiVBdRI/AAAAAAAABdg/g8iJEsfdkhU/s500/P1040536%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Najlepsze ozory są wołowe, niestety, nie wiedzieć czemu, strasznie trudno je dostać. Prawdopodobnie wszystkie lądują w salcesonach. Skazani więc zwykle jesteśmy na ozory wieprzowe, no trudno, też dobre. Przepis na sos pochodzi z książki Neli Rubinstein, u mnie jest większa ilość octu, oraz myślę, że to dobry pomysł, żeby zagęścić sos utartym piernikiem, będzie jeszcze lepszy. </div><br />
5 ozorów wieprzowych<br />
porcja włoszczyzny bez kapusty<br />
3 liście laurowe<br />
1 goździk<br />
4 ziela angielskie<br />
<br />
<b><u>SOS</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
1 łyżka mąki<br />
1 łyżka masła<br />
500ml bulionu powstałego przy gotowaniu się ozorów<br />
garść rodzynek<br />
garść migdałów pokrojonych<br />
karmel z 4 łyżek cukru<br />
ocet winny do smaku (ok. 4 łyżki)<br />
<br />
Ozory oczyścić i dokładnie umyć. Włożyć do szybkowaru razem z goździkiem, zielem angielskim i liściem laurowym, zalać wodą tak, żęby mięso zostało przykryte. Gotować ok. 35 minut od ukazania się pary. Ozory lekko wystudzić, zdjąć skórę, włożyć z powrotem do garnka, dodać włoszczyznę i gotować jeszcze 10 minut od ukazania się pary. Wyjąć warzywa, ozory pokroić na plastry, 500ml bulionu zachować. Przygotowujemy sos. Robimy białą zasmażkę z mąki i masła, rozprowadzamy bulionem i gotujemy 5 minut. Wlewamy gorący karmel i dodajemy rodzynki. Gotujemy, aż napęcznieją. Dodajemy migdały, doprawiamy solą, pieprzem i octem. Sos powinien być słodko-kwaśny.tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-2650355101421063102011-11-10T12:20:00.000+01:002011-11-10T12:20:05.830+01:00Tarta bananowa z orzechami na czekoladowym spodzie<b><u><br />
</u></b><br />
<div style="text-align: center;"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-oYD3pAU715w/Truw4nUiDII/AAAAAAAABdY/IBj5B3DOeRI/s500/P1040578%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Tarta wybitnie zimowa, banany pasują do orzechów jak najbardziej, co do czekolady, nie muszę chyba nikogo przekonywać. W sam raz na długi weekend. Użyjcie tortownicy 24-26cm. </div><b><u><br />
</u></b><br />
<b><u>Ciasto</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
150g masła<br />
szklanka mąki (szklanka 200ml)<br />
pół szklanki kakao<br />
3 żółtka<br />
60g cukru<br />
<br />
<br />
Ciasto wykonać wg przepisu<a href="http://domekzpiernika.blox.pl/2010/08/Tarta-migdalowa-z-jagodami-borowkami.html" target="_blank"> tutaj</a>, podpiec w piekarniku w temperaturze 180 stopni przez 15 minut.<br />
<br />
<b><u>Masa</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
100g orzechów włoskich, odłożyć 8 połówek do dekoracji, orzechy uprażyć w piekarniku i zmielić<br />
170ml śmietanki 30%<br />
4 jajka<br />
4 banany dojrzałe<br />
180g cukru<br />
sok z połówki cytryny<br />
<br />
Wszystkie składniki zmiksować. Wylać masę na podpieczoną tartę i piec w temperaturze 175 stopni przez 35 minut. Ozdobić orzechami.tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-58589212101112914832011-11-08T09:44:00.001+01:002011-11-08T10:17:57.299+01:00Pasta na śniadanie z awokado<div style="text-align: center;"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-G8ipQDQQf7E/TrjrOj7ZkdI/AAAAAAAABZY/VDoh-xBXmr4/s500/P1040574.jpg" /></div><br />
<br />
<br />
Pasta bardzo dobra, trochę przypomina tapenadę. Trzeba tylko te orzechy uprażyć, ale warto. Polecam.<br />
<br />
<b><u>Składniki</u></b><br />
<br />
3 awokado pokrojone w kostkę<br />
sok z 1,5 limonki<br />
szklanka orzechów włoskich uprażonych i zmiksowanych na proszek<br />
szklanka oliwek czarnych<br />
2 ząbki czosnku<br />
sól<br />
pieprz<br />
4 łyżki oliwy<br />
<br />
<br />
Wszystkie składniki miksujemy i doprawiamy.tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-16576510988686785172011-11-07T15:42:00.001+01:002011-11-07T15:51:32.590+01:00Włoska polenta z dynią<div style="text-align: center;"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-HUd0GLaLr6M/Trft_BcA8GI/AAAAAAAABZI/BqC_lwNhUTw/s500/P1040569.jpg" /></div><br />
Kasza kukurydziana jest pyszna jako dodatek do wszelkich gulaszów, lub mięs duszonych w sosach. Można ją też podawać do włoskiego sosu zrobionego z orzechów włoskich, chleba, czosnku, oliwy i parmezanu. Wpis bierze udział w konkursie Viva Italia. Polecam.<br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u>Składniki</u></b><br />
<br />
<br />
375ml kaszy kukurydzianej drobnej<br />
500ml przecieru z dyni (dynię (ok. 1,5 kg) obraną i pokrojoną w kostkę upiec w piekarniku razem z 3 ząbkami czosnku, łyżeczką tymianku, posolić i popieprzyć, dodać 4 łyżki oliwy i wymieszać. Pieczemy dynię do miękkości, zmiksować)<br />
375ml mleka<br />
650ml wody<br />
1,5 łyżeczki soli<br />
1 łyżeczka cukru<br />
1 łyżeczka pieprzu<br />
dwie garści parmezanu<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Wymieszać wszystkie składniki poza kaszą i parmezanem. Doprowadzić do wrzenia, wsypać powoli kaszę intensywnie mieszając, żeby nie powstały nam grudy. Gotować na najmniejszym możliwym gazie często mieszając przez ok. 10 minut (lub zgodnie z instrukcją na opakowaniu kaszy). Polentę wylać na płaską powierzchnię, najlepiej do foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Lekko wystudzić, pokroić na kwadraty i podać np. do gulaszu. </div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-11129672862191856312011-11-04T14:10:00.000+01:002011-11-04T14:10:49.158+01:00Ostatnia jesienna tarta ze śliwkami, o smaku pomarańczy<div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-X2P3ESGATj8/TrLnTcDomTI/AAAAAAAABYY/f-6PsQjqpEQ/s467/P1040524%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Dokładnie rzecz biorąc rzeczony smak pomarańczy, to konfitura z pigwy i pomarańczy, którą zrobiłem zeszłego roku. Przepis <a href="http://domekzpiernika.blogspot.com/2010/11/konfitura-z-pigwy-i-pomaranczy.html" target="_blank">tutaj</a>. Dzięki niemu śliwka z pomarańczą i pigwą robi się bardziej ciekawa, jakby wytrawna. Choć tarta jest odpowiednio słodka. Dżemy pomarańczowe, jeśli nie macie przypadkiem własnego z pigwą do kupienia np. w Marks and Spencer. Można też zrobić samemu;) Chrupiąca kruszonka na wierzchu, dodaje trochę... no właśnie chrupania;) Jeszcze jedno, chrupiąca kruszonka na wierzchu jest bardzo dobra, niestety dzięki płatkom owsianym lekko szarawa;) Jeśli ktoś nie śledzi mojego fanpaga na facebooku, to wklejam tutaj link do wywiadu z Nigellą Lawson, wywiad baaaardzo ciekawy i taki bardziej na serio: <a href="http://www.youtube.com/watch?v=J43mo3vGOQI">http://www.youtube.com/watch?v=J43mo3vGOQI</a></div><br />
<br />
<b><u>Ciasto kruche</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
przepis<a href="http://domekzpiernika.blox.pl/2010/08/Tarta-migdalowa-z-jagodami-borowkami.html" target="_blank"> tutaj</a> z mojego starego bloga na bloxie. Zmniejszcie tylko składniki o połowę, przepis na tartę 24cm.<br />
<br />
<div style="text-align: justify;"><b><u>Topping</u></b></div><div style="text-align: justify;"><b><u><br />
</u></b></div><div style="text-align: justify;">ok. 150-200ml marmolady pomarańczowej, pomarańczowej z imbirem lub pomarańczowej z pigwą. </div><div style="text-align: justify;">300g śliwek, wypestkowanych</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b><u>Kruszonka</u></b></div><div style="text-align: justify;"><b><u><br />
</u></b></div><div style="text-align: justify;">100g masła stopionego</div><div style="text-align: justify;">100ml płatków owsianych</div><div style="text-align: justify;">50g migdałów posiekanych</div><div style="text-align: justify;">pół łyżeczki cynamonu</div><div style="text-align: justify;">150g mąki</div><div style="text-align: justify;">100g cukru</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-_rR4byy_fOU/TrLnzMlzNGI/AAAAAAAABYg/Nc6tLn1iY_A/s500/P1040529%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Ciasto kruche zrobić według przepisu i podpiec na blado-złoty kolor. Wyciągnąć z piekarnika i lekko przestudzić. W tym czasie robimu kruszonkę. Do stopionego masła dodajemy resztę składników, mieszamy. Jeśli kruszonka okaże się zbyt mokra, można dodać trochę więcej mąki. Ciasto smarujemy dżemem, nakładamy śliwki przekrojoną częścią do góry i posypujemy kruszonką. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 175 stopni przez ok. 45 minut. </div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-80014111484777554642011-11-02T10:43:00.000+01:002011-11-02T10:43:41.817+01:00Ciągnące się ciastka czekoladowe<b><u><br />
</u></b><br />
<div style="text-align: center;"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-x-UKmVdyXG0/TrENlj61buI/AAAAAAAABWc/TBFfSo7fH94/s500/P1040542.jpg" /></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Ciastka bardzo dobre i łatwe do zrobienia. Zaręczam, że lekko się ciągną. Bardzo czekoladowe i długo można je trzymać. Niestety nie ja je znalazłem w sieci;) Przepis pochodzi z bloga <a href="http://buddingbaketress.blogspot.com/" style="text-align: -webkit-auto;">http://buddingbaketress.blogspot.com</a></div><b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u>Składniki</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
300g mąki<br />
3 łyżeczki kawy instant<br />
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia<br />
3/4 łyżeczki sody'3/4 łyżeczki soli<br />
60g kakao<br />
240g masła<br />
230g cukru<br />
100g cukru brązowego<br />
2 jajka<br />
1 łyżka ekstraktu waniliowego<br />
100g czekolady gorzkiej<br />
100g czekolady białej<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-TeDz0ynGh7E/TrEPndHMXGI/AAAAAAAABWk/nCBt-vo0YnU/s500/P1040550.jpg" /></div><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">W dużej misce mieszamy mąkę, proszek do pieczenia, sodę, kakao, sól i kawę. Ubijamy masło do białości, a następnie dodajemy cukier biały i brązowy. Ubijamy około 5 minut. Dodajemy pojedynczo jajka oraz wanilię. Następnie dodajemy mieszaninę z mąką oraz pokrojone czekolady lub, jeśli mamy, <i>chocolate chips</i>. Zagniatamy ciasto. Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wykładamy ciastka wielkości takiej, ile mieści się w dużej łyżce. Pieczemy 10 minut w piekarniku nagrzanym do 175 stopni. </div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-75611700807354553402011-10-28T09:44:00.016+02:002011-10-31T09:37:35.747+01:00Penne z dynią, szałwią i parmezanem<div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-icke26Gi9XU/TqmaLVv3ekI/AAAAAAAABV4/p5-Fvv_SfmA/s500/P1040513.JPG" /></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Chyba wolę dynię na słono. Ostatnio w ramach eksperymentu zrobiłem brownie kakaowe z warstwą odparowanej dyni doprawionej pomarańczą i cukrem. Porażka, nie próbujcie tego w domu. Przepis poniżej jest pyszny, prosty i szybki, czyli taki, jaki powinien być przepis na makaron. Jak Wam się podoba najnowsza KUCHNIA? Mi bardzo podobały się: wieprzowina z kasztanami, teksty o sepii, Styrii, przepisy z pomidorami i genialny tekst o Dziadach. Mniej natomiast przypadły mi do gustu przepisy Jamiego Olivera, przepisy na ciastka (efektowne ale w gruncie rzeczy smakowo nic ciekawego) no i najbrzydszy Saint Honore Gateau Adama Chrząstkowskiego, jaki widziałem. Może dlatego, że nie jest on cukiernikiem? Wpis bierze udział w konkursie Viva Italia na durszlaku. </div><b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u>Składniki</u></b><br />
<br />
<br />
700g dyni<br />
sól<br />
pieprz<br />
4 łyżki oliwy<br />
8 listków szałwii<br />
parę ząbków czosnku<br />
200g penne<br />
trochę gałki muszkatołowej<br />
parmezan<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Dynię obrać, pokroić w kostkę o boku 1-1,5 cm. Wyłożyć na formę do pieczenia wyłożoną papierem wymieszać z solą, pieprzem, szałwią, czosnkiem i oliwą. Piec w temperaturze 160 stopni przez ok 15-20 minut. Dynia powinna być miękka ale nie powinna się rozpadać.Upieczony czosnek rozetrzeć, szałwię wyrzucić. Makaron ugotować al dente, wymieszać z dynią i czosnkiem. Dodać parmezan wymieszać ewentualnie doprawić solą i pieprzem i koniecznie gałką muszkatołową. </div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-36093739326336895712011-10-26T14:29:00.000+02:002011-10-26T14:29:26.192+02:00Zapiekany mus z dyni i fasoli<b><u><br />
</u></b><br />
<div style="text-align: center;"><b><u><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-dlP7s2Hpejs/Tqf8QOJ4NgI/AAAAAAAABU8/HDsRppHL7Ck/s500/P1040096%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></u></b></div><b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<div style="text-align: justify;">W obu częściach książki <i>Mastering the Art of French Cooking</i> Julii Child są tylko 3 potrawy z dynią w roli głównej: dynia nadziewana, zupa z dyni i właśnie zapiekane puree z dyni. Jak więc widać albo Julia Child albo Francuzi nie darzą dynię miłością. Danie jest jednak bardzo dobre i warto go zrobić.</div><b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u>Składniki</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
1 cebula pokrojona w kostkę<br />
mały seler pokrojony w słupki<br />
1 marchewka pokrojona w plasterki<br />
3 łyżki masła<br />
1 kg dyni<br />
2 ząbki czosnku<br />
1 liść laurowy<br />
szczypta tymianku<br />
sól do smaku<br />
woda w razie potrzeby<br />
2 puszki białej fasoli<br />
2 jajka<br />
tarta gałka muszkatołowa<br />
sok z cytryny<br />
50g sera żółtego<br />
125ml śmietanki 30%<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Seler, cebulę i marchewkę wrzucić do dużego garnka razem z masłem, posolić i dusić, aż będą prawie miękkie, nie rumienić. Następnie dodać obraną i pokrojoną na małe kawałki dynię, tymianek, liść laurowy, zgniecione ząbki czosnku i pieprz. Podlać odrobiną wody i dusić dynię do miękkości. Połączyć dynię i fasolę, zmiksować na jednolitą masę. Do masy dodać połowę sera, i wszystko doprawić jeszcze solą, pieprzem, gałką muszkatołową i ewentualnie sokiem z cytryny. Dodać do masy śmietankę i jajka. Przełożyć masę na blachę wyłożoną papierem do pieczenia lub do remekinów, posypać pozostałym serem i piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 30 minut. </div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-18821562917825010542011-10-20T12:12:00.000+02:002011-10-20T12:12:08.177+02:00Włoska gubana<b><u><br />
</u></b><br />
<div style="text-align: center;"><b><u><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-Ren4CUKO_Qk/Tp_w6mvpiiI/AAAAAAAABS8/2TMQ6wDg86A/s467/P1040469%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></u></b></div><div style="text-align: center;"><b><u><br />
</u></b></div><div style="text-align: justify;">To jest taka świąteczna bułka po włosku, jest pyszna, bo same dobre rzeczy są w środku. Pochodzi ze wschodniego regionu Wenecji. Tu podaję przepis oryginalny z książki The Italian Baker Carol Field, ale jeśli chodzi o nadzienie możecie się pobawić. Ja nie dałem ani pinioli ani orzechów włoskich, za to bardzo dużo migdałów, zamiast Marsali czy innych włoskich likierów, dałem poczciwą Whiskey, wiem, że nie po włosku ale też bardzo pasuje. Z tej ilości powstają dwie gubany. Polecam. Wpis bierze udział w akcji Viva Italia na Durszlaku. </div><b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u>Rozczyn</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
50g drożdży<br />
180g mleka<br />
140g mąki<br />
<br />
<br />
<b><u>Ciasto</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
rozczyn<br />
2 jajka<br />
2 żółtka<br />
130g cukru<br />
4 łyżki mleka<br />
500g mąki<br />
1 łyżeczka soli<br />
starta skórka z 1,5 cytryny<br />
2 łyżki ekstraktu waniliowego<br />
115g masła<br />
<br />
<b><u>Nadzienie</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
300g orzechów laskowych (uprażonych, bez skórki i posiekanych)<br />
90g orzechów włoskich (uprażonych, posiekanych)<br />
35g pinioli<br />
20g migdałów uprażonych<br />
160g bułki tartej<br />
180g rodzynek<br />
130ml dżemu morelowego<br />
80g kandyzowanej skórki pomarańczowej<br />
skórka starta z jednej cytryny<br />
1,5 łyżki kakao<br />
1 łyżeczka cynamonu<br />
2-3 łyżki Marsali, Grappy lub Rumu<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-xluccYUuk_A/Tp_xaf3ZwKI/AAAAAAAABTE/5kmfDkOY-ow/s480/P1040470%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></div><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">1. Robimy rozczyn. wymieszać wszystkie składniki i pozostawić do wyrośnięcia na 1-1,5 godziny. </div><div style="text-align: justify;">2. Następnie dodać jajka i żółtka, mąkę, sól oraz wanilię i skórkę z cytryny i wyrobić ciasto tak, żeby się nie kleiło ok. 15-20 minut. Następnie dodać cukier i miękkie masło. Wyrabiać, aż wszystko się połączy. Odstawić ciasto do wyrośnięcia na 2 godziny. Jeśli po dwóch godzinach stwierdzicie, że jest trochę zbyt miękkie, aby je wałkować, można włożyć je na 1 godzinę do lodówki, stwardnieje ciasto od masła. </div><div style="text-align: justify;">3. Przygotowujemy nadzienie. Wszystkie składniki wymieszać, jeśli nadzienie jest zbyt suche, dodajcie więcej dżemu morelowego</div><div style="text-align: justify;">4. Ciasto oraz nadzienie podzielić na dwie równie części. Jedną część ciasta rozwałkować na prostokąt 45x30cm. Wyłożyć na ciasto połowę nadzienia, zwinąć w rulon, a następnie rulon w ślimaka. Ciasto przełożyć na formę do pieczenia wyłożoną papierem, posmarować jajkiem i odłożyć do rośnięcia na 2 godziny. Gubanę pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 20 minut, a następnie kolejne 20 minut w temperaturze 160 stopni. Jeśli zacznie się przypalać góra, połóżcie na ciasto folię aluminiową. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-32091038491945325312011-10-19T10:09:00.000+02:002011-10-19T10:09:22.245+02:00Makaron z brukselką na ostro z imbirem i chili<div style="text-align: center;"><b><u><br />
</u></b></div><div style="text-align: center;"><b><u><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-8QLQ7uuGx8E/Tp6E0MiOI3I/AAAAAAAABRo/mtmdrvWkEG8/s500/P1040477%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></u></b></div><div style="text-align: center;"><b><u><br />
</u></b></div><div style="text-align: justify;">Potrawa dla tych, którym się trochę znudziła z masłem, przygotowanie trwa tyle, ile gotowanie makaronu. Polecam. </div><b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u>Składniki</u></b><br />
<br />
<br />
200g makaronu<br />
400g brukselki, oczyszczonej i pokrojonej w paski<br />
4cm imbiru<br />
1 chilli<br />
1 cebula<br />
ząbek czosnku<br />
4 łyżki śmietany<br />
75g sera pleśniowego niebieskiego<br />
orzechy laskowe do posypania<br />
sól, pieprz<br />
oliwa<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Na patelni rozgrzać oliwę, wrzucić czosnek, chilli i imbir i smażyć minutę. Dodać cebulę i smażyć, aż się zeszkli. Posolić, popieprzyć i dodać brukselkę. Dusić pod przykryciem, aż będzie miękka ale chrupiąca. Dodać śmietanę i ser, smażyć, żeby się rozpuścił. Doprawić do smaku. Makaron ugotować al dente i wymieszać z brukselką. Posypać orzechami. </div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-5005158294103833022011-10-18T11:07:00.000+02:002011-10-18T11:07:44.916+02:00Membrillo czyli galaretka z pigwy<div style="text-align: center;"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-Xj8oCKpIr4U/Tp03baDIpmI/AAAAAAAABRA/tLK_HTe2HDE/s500/P1040483%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><br />
<br />
Hiszpanie podają tę galaretkę do serów, moim zdaniem im bardziej słony i ostry ser tym lepiej się komponuje z tą marmoladą. Bardzo łatwą ją zrobić, nawet nie trzeba nic obierać. Pigwy szukajcie na targu, bo raczej w normalnych sklepach jej nie dostaniecie.<br />
<br />
<b><u>Składniki</u></b><br />
<br />
<br />
2kg pigwy<br />
cukru tyle ile waży przecier pigwowy<br />
sok z dwóch lub trzech cytryn<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-n4au0hpFnHw/Tp02180Ks_I/AAAAAAAABQ4/JCxZdC2q7bA/s500/P1040480%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></div><br />
<br />
Pigwy wycieramy z meszku i kroimy na ćwiartki. Zalewamy wodą tak, żeby je lekko przkryła i gotujemy ok. 30 minut, aż pigwy będą miękkie. Owoce przecieramy przez sito, ważymy i przekładamy do szerokiego garnka z grubym dnem razem z taką samą wagową ilością cukru (mniej więcej 1,4 kg). Marmoladę smażymy przez 1,5 godziny mieszając co 10 minut, żeby się nie przepaliła. Następnie marmoladę wylewamy na blachę wyłożoną lekko natłuszczonym papierem do pieczenia. Suszymy w temperaturze 50 stopni od 1 do 3 godzin w zależności od tego, jak bardzo twardą marmoladę chcemy zrobić. Przechowywać w lodówce.tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-56526066357371524842011-10-15T12:57:00.000+02:002011-10-15T12:57:28.270+02:00Tort czekoladowy z malinami<div style="text-align: center;"><b><u><br />
</u></b></div><div style="text-align: center;"><b><u><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-19KYeA8ydmA/TpljxLRVeHI/AAAAAAAAA_s/wWYLrqmlJCw/s500/SAM_0157%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /> </u></b></div><b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<div style="text-align: justify;">Tort duży i reprezentacyjny. Duuużo w nim czekolady, bo prawie pół kilo. Jeśli maliny już się skończyły, można spokojnie użyć mrożonych. Przepis pochodzi z książki Chocolate Passion autorstwa Tish Boyle i Timothy'iego Moriarty. Przepis zmniejszyłem o 1/3, bo w książce wg przepisu piecze się 3 krążki; następnie powstaje nam wielki amerykański czekoladowy potwór. Nie mam zdjęcia środka, bo ciasto było na zamówienie. </div><b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u>Składniki na ciasto</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
100g gorzkiej czekolady<br />
180g mąki<br />
1 łyżeczka sody<br />
szczypta soli<br />
80g masła<br />
250g cukru<br />
1 łyżka ekstraktu z wanilii<br />
3 jajka<br />
125ml kwaśnej śmietany<br />
170ml mleka<br />
<br />
<b><u>Krem</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
375g gorzkiej czekolady<br />
4 łyżki cukru<br />
4 łyżki masła<br />
40ml likieru malinowego<br />
1 łyżka ekstraktu waniliowego<br />
200ml mleka skondensowanego niesłodzonego (takie jak do kawy 7,5% tłuszczu)<br />
200g malin świeżych lub mrożonych plus cukier do smaku + kilka do dekoracji<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-J2XL8xGqexs/TpljvBbxLEI/AAAAAAAAA_k/_JvUG-UaUBY/s500/SAM_0155%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></div><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">1. Przygotowujemy ciasto. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Tortownicę o średnicy 24-26 centymetrów wykładamy papierem do pieczenia. Topimy czekoladę w kąpieli wodnej. Lekko studzimy. Mieszamy mąkę, sodę oraz sól. W misce ubijamy mikserem masło do białości, następnie dodajemy cukier i ubijamy, aż cały cukier się rozpuści. Dodajemy po kolei jajka, a następnie śmietanę. Dodajemy roztopioną czekoladę, a następnie naprzemiennie mleko i mąkę z dodatkami. Pieczemy ciasto ok. 45 minut, ale uważamy, żeby ciasta nie przesuszyć. Ciasto studzimy i dzielimy na dwa krążki.</div><div style="text-align: justify;">Przygotowujemy krem. Mleko mocno podgrzewamy z masłem oraz z cukrem. Następnie dodajemy resztę składników i mieszamy, aż powstanie gładki krem. Krem studzimy, żeby zgęstniał na tyle, aby można go było rozsmarować na cieście bez obawy, że nam spłynie. </div><div style="text-align: justify;">Maliny dusimy lekko widelcem, doprawiamy cukrem i rozsmarowujemy na spodzie ciasta. Na maliny nakładamy ok. 200ml kremu. Przykrywamy krem drugim krążkiem i smarujemy wierzch oraz boki resztą masy. Dekorujemy jak nam podpowiada fantazja. </div><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-46431966578117111002011-10-12T17:40:00.001+02:002011-10-12T17:57:35.718+02:00Pierogi z burakiem i czarnuszką w sosie z gorgonzoli i orzechów laskowych z aromatem szałwi<div style="text-align: center;"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-k9z5A4Xx9RM/TpWz57fP_RI/AAAAAAAAA-8/yaJgoRXa_FI/s512/P1040461.jpg" /></div><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Buraki są mdłe, słodkie i ziemiste. Ale jest w nich coś, co sprawia, że w połączeniu z innymi, zdecydowanymi smakami błyszczą. Buraki muszą być doprawiane czymś kwaśnym (w moim przepisie sok z limonki) i ostrym (czarnuszka), uwielbiają ser (gorgonzola) i orzechy (laskowe, strasznie obrodziły w tym roku). Inspiracją do tego przepisu była sezonowość (orzechy laskowe) oraz moja mama, która od dawna piecze chleb co tydzień i ostatnio wpadła na pomysł, żeby do niego dodawać czarnuszkę. Niniejszy przepis ukazuje się w ramach akcji Tost, burak i kawior na <a href="http://www.durszlak.pl/akcje-kulinarne/tost-burak-kawior-przygotuj-potrawe-na-3-kuchnia-food-film-fest">Durszlaku</a> . Proporcja na 4 osoby.</div><br />
<b><u>Ciasto na pierogi</u></b><br />
<b><u><br />
</u></b><br />
250g mąki<br />
woda<br />
pół łyżeczki soli<br />
<br />
<b><u>Farsz</u></b><br />
<br />
2-3 średnie ziemniaki<br />
2 średnie buraki<br />
ząbek czosnku<br />
1 łyżeczka czarnuszki uprażonej na patelni<br />
50g parmezanu plus do posypania<br />
sok z 1 limonki<br />
sól<br />
pieprz<br />
<br />
<br />
<b><u>Sos</u></b><br />
<br />
50g orzechów laskowych<br />
1 ząbek czosnku rozgnieciony<br />
1 gałązka szałwii<br />
30g gorgonzoli<br />
175ml śmietanki<br />
sól<br />
pieprz<br />
sok z limonki do smaku<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">1. Przygotowujemy ciasto. Mąkę mieszamy z solą a następnie z wodą. Wyrabiamy, aż powstanie elastyczne ciasto. Ciasto odłożyć do lodówki na ok. pół godziny, żeby "odpoczęło".</div><div style="text-align: justify;">2. Przygotowujemy farsz. Buraki pieczemy w piekarniku do miękkości, następnie obieramy ze skórki, i kroimy w kostkę. Łączymy je z solą, pieprzem, sokiem z limonki i czosnkiem i marynujemy przez 2 godziny. Gotujemy ziemniaki do miękkości i tłuczemy na jednolitą masę. Po wystudzeniu dodajemy do nich buraki. Czarnuszkę prażymy na suchej patelni i dodajemy do farszu. Dodajemy utarty parmezan i doprawiamy solą, pieprzem i limonką. </div><div style="text-align: justify;">3. Przygotowujemy sos. Śmietankę zagotowujemy z szałwią i czosnkiem. Ostawiamy na pół godziny. Orzechy prażymy w piekarniku, a następnie pozbawiamy skórek i mielimy w młynku. Ze śmietany wyjmujemy czosnek i szałwię, dodajemy gorgonzolę, orzechy i doprawiamy solą, pieprzem i limonką. Redukujemy tak, żeby sos się odrobinę zagęścił. </div><div style="text-align: justify;">4. Ciasto na pierogi rozwałkowujemy dosyć cienko, nakładamy farsz i lepimy standardowe pierogi. Jeśli mamy ozdobne radełko, możemy ulepić ravioli :) Pierogi gotujemy w osolonej wodzie, aż wypłyną. Następnie podajemy z podgrzanym sosem. Posypujemy skórką otartą z limonki i parmezanem. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-31825142018155412302011-10-11T16:55:00.000+02:002011-10-11T16:55:09.126+02:00Spaghetti z pesto z zielonej pietruszki i orzechów laskowych<div style="text-align: center;"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-8_Vqno_Qaxk/TpRV9kySXoI/AAAAAAAAA-o/KcBbqXfTabY/s500/P1040364%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /></div><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Pesto można zrobić właściwie z wszystkiego. Można kombinować z orzechami i różnymi zielonymi liśćmi, nawet parmezan wcale nie jest obowiązkowy, tu <a href="http://domekzpiernika.blogspot.com/2011/08/pesto-mojej-mamy.html">przepis</a> pesto mojej mamy z orzechów włoskich i fety. Danie jak widać szybkie, proporcje na 2 osoby. Po uprażeniu orzechy trzeba pozbawić czarnych skórek, ale jeśli Wam trochę ich zostanie, nie będzie to koniec świata. Polecam. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b><u>Składniki</u></b></div><br />
<br />
250g spaghetti<br />
duży pęczek pietruszki<br />
50g orzechów laskowych uprażonych (150 stopni w piekarniku przez ok. 6-7 minut)<br />
2 ząbki czosnku<br />
50ml oliwy extra vergine<br />
1 kulka mozzarelli (125g)<br />
sok z cytryny<br />
6 suszonych pomidorów pokrojonych w kostkę<br />
sól<br />
pieprz<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Oliwę wymieszać z czosnkiem i orzechami, dodać sól i pieprz i zmiksować. Dodać zieloną pietruszkę pokrojoną i zmiksować na pastę. Doprawić sokiem z cytryny. Makaron ugotować al dente. Wymieszać z pesto i suszonymi pomidorami. Dodać mozzarellę. Wymieszać. Ozdobić zieloną pietruszką. </div> tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6756500139373434537.post-29983139293689794722011-10-08T15:22:00.000+02:002011-10-08T15:22:30.230+02:00Ziemniaki z porem, boczkiem i suszonymi śliwkami<div style="text-align: center;"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-g60NsRUwcvA/To_6BFj2JcI/AAAAAAAAA9w/YjzvejOaLH8/s468/P1040355%252520%252528Kopiowanie%252529.JPG" /><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">Znowu danie na jesień, rozgrzewa, jest tłuste i nieźle syci. Jest naprawdę szybkie, tylko trzeba ziemniaki obrać. Resztę samo się zrobi. </div></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b><u>Składniki</u></b></div><div style="text-align: justify;"><b><u><br />
</u></b></div><div style="text-align: justify;">750g ziemniaków obranych i pokrojonych na średnie kawałki<br />
100g wędzonego boczku pokrojonego w kostkę<br />
1 por biała część i 3cm zielonej części pokrojony w plasterki<br />
100g suszonych śliwek<br />
500ml bulionu<br />
zielona pietruszka<br />
sól<br />
pieprz<br />
oliwa do smażenia<br />
<br />
Na patelni wytapiamy tłuszcz z boczku. Dodajemy trochę oliwy, wrzucamy pora, solimy i pieprzymy i smażymy, aż będzie miękki. Dodajemy ziemniaki oraz śliwki i zalewamy bulionem. Przykrywamy i dusimy, aż wszystko będzie miękkie. Bulion zostanie wchłonięty. Doprawiamy solą i pieprzem, możemy także dodać trochę cynamonu. Posypujemy zieloną pietruszką.<br />
<br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>tjarymahttp://www.blogger.com/profile/09460266197780232606noreply@blogger.com4