To jest przepis z blogu wildeyeastblog.com, choć trochę przeze mnie zmodyfikowany. Jutro napiszę o tym blogu, jak i przy okazji o Nigellii Lawson, tak mi się jakoś skojarzyło. Jutro także wpis o cieście, który nazwałem wściekłe cytrynowe ciasto drożdżowe, bo zrobione jest z dodatkiem i skórki cytrynowej i syropu cytrynowego. Pochodzi, a jakże, z blogu wildeyeast. Jak przepis zmodyfikowałem? NIe dałem skórki razem z białym albedo, choć autorka twierdzi, że po zblanszowaniu skórki 3 razy, nie będzie czuć już żadnego gorzkiego smaku. Ja jednak wolałem sobie ułatwić sprawę i zamiast w pocie czoła ściągać w całości skórę z cytryny, po prostu cytrynę cienko obrałem, takim zwykłym szczelinowym nożem z Ikea. Proporcje zmniejszyłem o połowę.
Składniki
- 5 cytryn
- 300g cukru
- 260g wody
Syrop Konsystencja: między galaretką a syropem cukrowym
Obieramy ze skórki 5 cytryn. Skórkę cytrynową wkładamy do garnka z wodą i zagotowujemy. Przelewamy skórki zimną wodą, kroimy w paski. Czynność blanszowania w gorącej wodzie powtarzamy jeszcze dwa razy. Zagotowujemy w rondlu 260ml wody z cukrem. Dodajemy skórkę cytrynową i smażymy, aż będzie przezroczysta (około 25 minut) Przecedzamy syrop przez sitko, a skórkę suszymy najlepiej na papierze do pieczenia.
0 komentarze:
Prześlij komentarz